Nikt na jego chwałę
słowa nie rzekł.
Nikt jego nie kochał prawie.
Nikt nie mógł, bo chciał samotności.
Nikt nie mógł, bo pragnął litości.
Samotność swe piętno wyryła.
I serce do ziemi przybiła.
Gdy konał rozpaczą gnębiony.
Był chwałą swą przyduszony.
Nikt nie był, by jego pochować.
I serce oziębłe darować.
Gdy konał rozpaczą gnębiony.
Był chwałą swą przyduszony.
Nikt nie był, by jego pochować.
I serce oziębłe darować.