środa

Acapulco

Siedzę podparty obiema rękoma na krześle przy stole. Obok mnie leży plansza. Plansza mojego życia. Są na niej różne pionki i każdy jest inny. Postaram się je wszystkie poukładać. Każdego przypasuje do odpowiedniej kategorii. Każdy będzie dla mnie kimś innym... choć każdy z nich jest dla mnie tak samo ważny.
Gracz jest jeden - pionki są cztery. 
Potraktuje to jako wyzwanie. Będę grał każdym.
Wiem, że ryzykuje. Mogę je zranić. Bo przecież jeden zły ruch wystarczy, by pionki się pozbijały.
A wtedy zostanę sam.

Pionek żółty
Chyba najbliższy memu sercu. Moje serce Go lubi, choć czasem wydaję mi się, że nie tylko lubi. Uwielbia Go. Niestety serce, jak to zazwyczaj bywa, nie potrafi udokumentować swojego wyboru. Więc tak naprawdę samo nie wie, dlaczego, dlaczego akurat ten pionek? Na szczęście od czasu do czasu odzywa się rozum. Mój rozum to największy przeciwnik żółtego pionka i w przeciwieństwie do serca, posiada argumenty za tym, by za Nim nie przepadać. Jego podejście do wielu spraw (w tym i miłości) pozostawia wiele do życzenia, charakter jest nieprzewidywalny a tryb życia... zdecydowanie nie z mojej bajki.
Decyzja jest trudna, ale to chyba jedyne racjonalne wyjście.
Kategoria : przyjaciel

Pionek czerwony
Tak... z tym pionkiem znam się najdłużej i zdecydowanie najlepiej. Co prawda apogeum naszej znajomości minęło już jakiś czas temu, ale to nie zmienia faktu, że tego pionka jest w moim życiu najwięcej. Niestety. Niestety bo to niechciany element. Przydało by się Go zbić, ale nie wypada ze względu na to co było. Uwielbia wpieprzać się w nieswoje sprawy i psuć wszystko to, co na nowo rozpoczęte. Wchodzenie z buciorami w moje życie to Jego specjalność. Fajnie by było wymazać go z pamięci. Niestety, jest to jedyny pionek z planszy którego nigdy nie będę mógł usunąć ze swojego życia. Pozostaje mi z Nim żyć i poczekać, aż wspomnienia odejdą. Moje serce Go nie zna, a rozum nie lubi. Decyzja jest prosta.
Kategoria : znajomy

Pionek niebieski
Historia tego pionka jest dość dziwna. W momencie Jego poznania, myślałem,  że będę potrafił Nim pokierować, że ustawię Go właśnie tam gdzie będę chciał. Niestety pionek niebieski okazał się sprytniejszy niż myślałem. Sytuacja nieco wymknęła się spod kontroli. Pionek zaczął uciekać najpierw w stronę mojego serca, ale kiedy został zbity przez pionka zielonego to nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Pionek niebieski już nie mknął w moją stronę. Mało tego, pionek nawet nie chciał stać w miejscu. Zaczął uciekać w przeciwnym kierunku i byłby już daleko ode mnie, gdyby nie moje zdolności dyplomatyczne i... no co tu kłamać, po prostu urok osobisty. Teraz jest ulokowany mniej więcej tam gdzie powinien być, ale wciąż mam co do niego obawy. Boję się że pewnego dnia zacznie znowu uciekać w którąś ze stron, a już nie wiem sam, która ze stron byłaby gorsza. Na razie niech stoi w miejscu, później Go gdzieś ulokuje. A póki co...
Kategoria : kumpel

Pionek zielony
Jako jedyny ze wszystkich pionków zyskał poparcie mojego rozumu. Niestety wciąż daleko mu do lepszych relacji z moim sercem. Ale ja wiem, że w końcu się polubią. Wszystko jest na dobrej drodze. Pionek zielony jest tym 'nowym' na planszy. Już w momencie poznania się, Jego zamiary w stosunku do mnie były mi już znane. Było to widać, zresztą nie krył się z tym. Jest pionkiem z pasją i przysłowiową głową na karku. Wie czego chcę w życiu i stopniowo do tego dąży. A nie chce wcale wiele. Chce przede wszystkim szczęścia. Szczęścia które uzyska poprzez miłość. Jest bardzo romantycznym pionkiem i zdecydowanie najbardziej walecznym. Boję się, że pozbija wszystkie pionki. Nie chcę tego, bo te inne tez są dla mnie ważne. Ale On atakuje dla miłości. Czuję to. Rozumiem Go. Rozumiem, że chciałby mieć mnie na wyłączność, ale ja się na to zgodzę tylko w przypadku miłości, a póki co jej nie ma. I nawet nie wiadomo czy ona kiedykolwiek między nami się stworzy. Więc czy warto ryzykować? Czy warto pozbijać wszystkie żywe elementy z planszy dla jednego, niepewnego pionka? Nie warto. Miłość do pionka zielonego może nadejść nawet w obecności reszty pionków i to nawet ich bliskiej obecności. One nie przeszkadzają, one mają już ulokowane kategorie i póki co nie będę się z nich ruszać. Pionku zielony... zaufaj mi i uwierz. Uwierz i zaufaj.
Kategoria : nieokreślona



Pragnę tylko, by los w postaci kostki do gry pokierował Ich życiem tak, by żadne z nich nie musiało cierpieć przez moje decyzje.

                                                                                                             
-slut-slut-slut-slut-slut-
                                                                                                             

Nie doszukuj się tu siebie. Ciebie nie ma.